Felieton
Sport w spódnicy – o kobietach w sporcie
W jednej z fraszek krakowskiego mistrza Jana Izydora Sztaudyngera można przeczytać, że „Obchodzimy, ku chwale Ojczyzny, jeden dzień kobiet, cały rok mężczyzn”. Minęło okrągłe 10 dni od tego święta, ale koronawirus nostalgicznie nakłania do przemyśleń w zaciszu domowym. Czy faktycznie o kobietach pamięta się tylko w jednym dniu, a do mężczyzn należy cały rok? No, stereotypy na bok, trochę sportowych faktów.
Cicho wszędzie, pusto wszędzie…
Takiego weekendu nie było bardzo dawno. Smutnego i wiemy, że to nie ostatni. Sport przegrał z koszmarnym wirusem. Stało się to, co stać się musiało.
Waleczne serca! Wszystkie ręce na pokład!
Polscy hokeiści pokonując Kazachstan odnieśli największy sukces w tym stuleciu. Ktoś powie, że w ostatnim czteroleciu.
Dwa światy, czyli nowy rozmiar Podhala
To co działo się na początku sezonu z perspektywy 5 listopada ma zupełnie inny wymiar. To jakby dwa różne światy.
Jesteś dobry, stawiasz się? To fora ze dwora
FELIETON Jeżeli jesteś w czymś dobry (twoja praca owocuje sukcesami), walczyć, bo nie możesz być obojętnym – to nie rób tego, bo zostaniesz zwolniony.
Podhale woła – ratujcie! Crowdfunding pomoże?
FELIETON. Blisko półmilionowe zadłużenie. Niewypłaceni zawodnicy i szkoleniowcy. Dług za sprzęt, mieszkania, szpital, transport, ubezpieczenia, podatki…
Niemożliwe nie istnieje!
FELIETON. Sport jest nieprzewidywalny i dlatego jest tak ekscytujący. Dostarcza mnóstwo emocji, wyciska łzy radości i smutku.
Babskim okiem. Polski hokej na lodzie – dosłownie i w przenośni
Tegoroczna majówka przebiegła w strugach deszczu. Wiele dni wolnego, a pogoda wcale nas nie rozpieszczała. Kto wpadł na pomysł spędzenia czasu wolnego z hokejem i obserwował Mistrzostwa Świata, ten spędził opłakaną majówkę. Biało-czerwoni nie awansowali do wyższej dywizji.
Połowa ośmiolatków nie jest zdrowa! Robimy dzieciom ogromną krzywdę!
Eksperci biją na alarm – „sprawność fizyczna dzieci w Polsce drastycznie spada”. Wyniki są zastraszające.
Byli chłopcy, byli, ale się minęli
Pierwsze dwa dni listopada każdego roku pozwalają, nawet nakazują zadumę nad przemijaniem. Nad kruchością istnienia nawet tych wydawałoby się najsilniejszych, najzdrowszych, niezniszczalnych. Dziś uświadamiamy sobie, że są już za metą.