19.12.2010 | Czytano: 5813

Triumf techniki Kwiatkowskiego(+zdjęcia)

Armwrestling, czyli siłowanie na ręce to popularny sport, często pokazywany w Eurosporcie. Ci, którzy w niedzielę wybrali się do hali Gorców w Nowym Targu mieli okazję za żywo śledzić zmagania „siłaczy”. I to nie byle jakich. Można było podziwiać w akcji drugiego wicemistrza Europy z 2009 roku, Jerzego Kwiatkowskiego ze Spytkowic oraz mistrzów Polski Jakuba Janczego (Jabłonka) i Artura Kroka z Zakopanego.

- To siódme zawody tego typu na Podhalu. Zadebiutowaliśmy przed rokiem w Bystrej Podhalańskiej. Wszędzie zainteresowanie przekraczało nasze wyobrażenia. Wielu chętnych nie weszło na salę. Po raz pierwszy zawitaliśmy do stolicy Podhala – informuje Rafał Pesza z Klubu Siłaczy Podhala. Wspólnie z Rafałem Kutajem zorganizowali imprezę, która wzbudziła dużo emocji i wyzwoliła potężną dawkę adrenaliny. Wygrał zawody faworyt, Jerzy Kwiatkowski. Jak przystało na utytułowanego zawodnika gładko rozprawił się z konkurentami. Przy stole przebywał bardzo krótko. Ręce przeciwników szybko dotykały płaszczyzny stołu, co oznaczało koniec walki.

Najpierw toczono walki eliminacyjne, z których wyłoniono ćwierćfinalistów. Walki odbywały się na stojąco przy specjalnym stole. Do niedawna walczono również na siedząco, ale obecnie powszechnie stosowana jest pozycja stojąca. Takie ustawienie zawodników jest znacznie efektowniejsze i wymaga od zawodników zaangażowania wszystkich grup mięśniowych.

Kiedyś widziałem dziewczynę, która pokonywała facetów, wyglądających jakby mogli zabić jednym palcem, a pokonała ich w siłowaniu na rękę.

– W jednych z ostatnich zawodów wystartował gość, który pracuje na koparce. Zajął czwarte miejsce, a walczył z zawodowcami. Każdy ma swoją technikę. Dozwolone są zaparcia nogami, można łapać rękoma metalowe uchwyty, całym barkiem pracować, aż do schylenia się całego ciała – tłumaczy Rafał Pesza.

- Siła jest bardzo ważna, lecz o sukcesie decyduje technika, taktyka, specyficzna siła, szybkość i psychika zawodnika – wyjawia tajniki tego sportu Jerzy Kwiatkowski. – Dlatego ten sport jest widowiskowy, bo szczupli mogą wygrać z dużymi facetami. Bardzo dużo jest technik, ale trzy są najpopularniejsze Ja stosuję kombinowane techniki, ale najczęściej hak. Dłoń ustawia się w kształcie haka i rękę rywala ciągnie się w swoją stronę. Nadgarstek powinien być jak najbardziej zaokrąglony, stykać się z nadgarstkiem przeciwnika i trzeba przechylić ciało maksymalnie nad ramię. Jest kilka wariantów walki hakiem: na siebie, w bok i w dół. Kolejna technika to top roll, skierowanie siły na palce przeciwnika, żeby zmusić go do otwarcia dłoni. Top roll działa na zasadzie dźwigni. Wykorzystuje się do tego siłę pleców. Przy technice górnej zaciąga się na siebie, palce się wyprostowują i brakuje im sił. Palce odgrywają bardzo ważną rolę, ponieważ pomagają obronić się przed atakiem przeciwnika za pomocą top roll.

Jerzy Kwiatkowski od 1995 roku siłuje się na rękę. Wcześniej uprawiał lekkoatletykę, a potem modne karate kyokushin i wyciskanie sztangi leżąc. Już po roku startów sięgnął po mistrzostwo Polski, które jeszcze raz wywalczył cztery lata później. – Od tego czasu zawsze jestem drugi. Grygocewicz ma na mnie sposób i jakoś nie mogę go pokonać – mówi zwycięzca turnieju. - W ubiegłym roku zadebiutowałem na mistrzostwach świata i zająłem 19. miejsce, a więc w środku stawki. Zapłaciłem frycowe. W tym roku nie startowałem, bo powiększyła mi się rodzina. Przekroczyłem 40 lat więc mogę teraz startować w dwóch kategoriach do 85 kg i open. Jest szansa wywalczenia dwóch medali w nadchodzącym roku .

Wyniki:
1. Jerzy Kwiatkowski (Spytkowice),
2. Jakub Janczy (Jabłonka),
3. Artur Krok (Zakopane).

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

Komentarze







reklama