25.07.2010 | Czytano: 1267

Patent na Słowaków

Steskal Team Nowy Targ ma patent na słowackie zespoły. W tym roku nowotarzanie wygrali za nasza południową granicą wszystko, co było do wygrania. Nowotarżanie okazali się najlepsi w TŠFL (Florbalova Liga Tvrdošin), wygrali TS Cup 2010, a ostatnio w Dolnym Kubinie, w turnieju Kubinskie Loptički, rozprawili się z całą czołówką pierwszej ligi tego kraju.

- Udanie startowaliśmy w Dolnym Kubinie – relacjonuje czołowy zawodnik Steskal Team, były reprezentant kraju, Wojciech Pala. – Grupę eliminacyjną przeszliśmy lotem błyskawicy. Żadna z drużyn nie mogła nam podskoczyć. Graliśmy składnie, szybką piłeczką, a gole sypały się jak z rogu obfitości. Liczby nie kłamią, a te mówią, iż zaaplikowaliśmy przeciwnikom 15 bramek, a sami żadnej nie straciliśmy. Ktoś myślałby, że za rywali mieliśmy frajerów i dlatego tak wysokie rezultaty. To byłoby dla nas krzywdzące, bo turniej był w rewelacyjnie mocnej obsadzie. TŠFL przy tym turnieju była jak bułka z masłem. Rozpoczęliśmy strzelecką kanonadę już w pierwszym pojedynku. Osiem piłeczek wrzuciliśmy do sieci czesko – słowackiego zespołu Devils Cadaca. Z kolejnym rywalem TJA FBO Nižna, naszpikowanym reprezentantami kraju, już tak łatwo nam nie poszło. Po pierwszej bezbramkowej połowie, dopiero w drugiej części meczu zdobyliśmy gola i jak się później okazało zwycięskiego. Świetnie naszej świątyni strzegł Piotr Bizub, którego organizatorzy wybrali najlepszym bramkarzem turnieju. Ostatniemu grupowemu rywalowi IMPA Team Dolny Kubin zaaplikowaliśmy sześć goli, ale łatwo nie było. Zamurował swoją bramkę, dzielnie odpierając nasze ataki w pierwszej połowie. Nie mogliśmy go nawet uszczypnąć. Gdy po przerwie zdobyliśmy pierwszego gola, worek z golami się rozwiązał. Rywal spasował, bo w ofensywie nie miał zbyt dużo argumentów. W ćwierćfinale trafiliśmy na FBK Tvrdišin, wygrywając 2:5. Wbrew pozorom był to trudny rywal, znany nam z ligi TŠFL. To on objął prowadzenie i musieliśmy gonić wynik. Dzięki skutecznej grze w ataku i spokojnej w defensywie, mając za plecami świetnie dysponowanego Bizuba przechyliliśmy szalę zwycięstwa na swoją stronę. Walka o finał z TJA FBO Nižna była jeszcze bardziej ekscytująca i dramatyczna niż w grupie eliminacyjnej. Słowaccy reprezentanci zawiesili nam wysoko poprzeczkę. Akcje zmieniły się jak w kalejdoskopie, tak jak i poprowadzenie. Przeciwnik prowadził 3:2 i dopiero w 15 minucie drugiej połowy strzał Burkata doprowadził do rzutów karnych. W tym elemencie okazaliśmy się lepsi. W finale skrzyżowaliśmy kije z gospodarzami imprezy. Zmobilizowali się po grupowym laniu i do przerwy przegrywaliśmy 1:2. W drugiej połowie nasza wyższość i zespołowość doprowadziła nas do zwycięstwa 4:3. Cieszy nas ten sukces. Turniej był dobrym przetarciem przez sierpniowym Czech Open.

Główne trofeum wywalczyli: Bizub; Burkat – R. Sulka, Panczakiewicz; Dzioboń – Pala – Hamrol, Garb - Kwak – M. Sulka, Babiak, Szewczyk.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama