07.03.2010 | Czytano: 1196

Nokaut w14 sekund

Unihokeistki MMKS Nowy Targ również w drugim meczu okazały się lepsze od drużyny spod Wawelu. Już dzień wcześniej zapewniły sobie udział w półfinale play off. Mimo to nie potraktowały rywalki ulgowo. Te również nie miały ochoty składać broni. Skorzystali na tym kibice, którzy byli świadkami ciekawego i zaciętego widowiska.

Pojedynek nie toczył się jednak w takim tempie jak dzień wcześniej. Widać było, że zawodniczki przeliczyły się z silami. MMKS już nie zagrał takim pressingiem jak w pierwszym meczu, dlatego krakowianki miały sporo swobody w środkowej strefie boiska. Mogły spokojnie rozgrywać piłeczkę i zagrażać bramce gospodyń. Jednak to nowotarżanki cieszyły się dwukrotnie ze zdobyczy bramkowych. Mało tego, od utraty trzeciego gola uratowała przyjezdne poprzeczka. Jednak za moment dekoncentracji góralki słono zapłaciły. Pozwoliły sobie wbić gola do szatni. Sześć sekund przed końcem pierwszej tercji straciły piłeczkę w środkowej tercji i nadziały się na zabójczą kontrę. Gola zdobywał wychowanka nowotarskiego unihokeja Fuła. W krakowskim zespole tym razem zagrały cztery góralki. Oprócz wspomnianej Fuły jeszcze Białoń i Sral oraz bramkarka Mrugała.
W drugiej tercji grano w... szachy. Drużyny trzymały się na dystans. Ataki nie miały szybkości i precyzji. W 35 minucie Białoń wyprowadziła kontrę. Kapitalnie dograła do Bogaczyk, a ta trafiła w okienko. Po 40 minutach był remis i zapowiadała się ciekawa walka w trzeciej tercji.
MMKS w 46 i 52 minucie zdobył dwa gole i wydawało się, że mecz został rozstrzygnięty. Tymczasem w 55 minucie przyjezdne zdobyły kontaktowego gola. Nowotarżanki źle rozegrały wolnego z krzyża we własnej połowie. Piłeczkę przechwyciła Białoń i podała crossa do Sral, która zdobyła kontaktowego gola. Wlała nadzieje w serca krakowianek. Wydawało się, że zacięta walka toczyć się będzie do końca. Tymczasem odpowiedź ze strony góralek przyszła po 7 sekundach. Większa w tym zasługa krakowianek, które zrewanżowały się prezentem. Obrończyni zagrała wprost na kij Krzystyniak, a reprezentantka kraju takich okazji nie zwykła marnować. 14 sekund później kapitalną indywidualną akcję przeprowadziła Timek. Minęła trzy zawodniczki i będąc już za bramką przeciwniczek idealnie podała do Sarny Pohrebnej. Tej nie pozostało nic innego tylko dopełnić formalności. Po tym golu krakowianki się już nie podniosły. Nie podjęły walki, a zadowolone gospodynie kontrolowały przebieg wydarzeń na parkiecie.

MMKS Podhale Nowy Targ – Multi Killer’s Kraków 6:3 (2:1, 0;1, 4:1)
1:0 – Krzystyniak – Siuta (6:06),
2:0 – Siuta – Krzystyniak (15:20),
2:1 – Fuła – Bugajska (19:54),
2:2 – Bogaczyk – Białoń (34:04),
3:2 – Krzystyniak (46:49),
4:2 – Skiba – Timek (51:32),
4:3 – Sral – Białoń (54:21),
5:3 – Krzystyniak (54:28),
 6:3 – Sarna – Timek (54:42).

MMKS Podhale: Guzik; M. Bryniarska – Dębska, Lech – Tylecka; Skiba – Sarna Pohrebny – Timek, Sopiarz – Piekarczyk – E. Bryniarska, Siuta – Grynia – Krzystyniak, Bryś. Trenerzy: Jacek Michalski i Arkadiusz Pysz.
Multi: Jaczewska (Mrugała) – Bodocs, Białoń, Stromecka, Pazio, Bogaczyk, Skamla, Bugajska, Dębek, Grzelec, Fuła, Sral. Trener Artur Pyjos.
 
Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama