W drugiej tercji grano w... szachy. Drużyny trzymały się na dystans. Ataki nie miały szybkości i precyzji. W 35 minucie Białoń wyprowadziła kontrę. Kapitalnie dograła do Bogaczyk, a ta trafiła w okienko. Po 40 minutach był remis i zapowiadała się ciekawa walka w trzeciej tercji.
MMKS w 46 i 52 minucie zdobył dwa gole i wydawało się, że mecz został rozstrzygnięty. Tymczasem w 55 minucie przyjezdne zdobyły kontaktowego gola. Nowotarżanki źle rozegrały wolnego z krzyża we własnej połowie. Piłeczkę przechwyciła Białoń i podała crossa do Sral, która zdobyła kontaktowego gola. Wlała nadzieje w serca krakowianek. Wydawało się, że zacięta walka toczyć się będzie do końca. Tymczasem odpowiedź ze strony góralek przyszła po 7 sekundach. Większa w tym zasługa krakowianek, które zrewanżowały się prezentem. Obrończyni zagrała wprost na kij Krzystyniak, a reprezentantka kraju takich okazji nie zwykła marnować. 14 sekund później kapitalną indywidualną akcję przeprowadziła Timek. Minęła trzy zawodniczki i będąc już za bramką przeciwniczek idealnie podała do Sarny Pohrebnej. Tej nie pozostało nic innego tylko dopełnić formalności. Po tym golu krakowianki się już nie podniosły. Nie podjęły walki, a zadowolone gospodynie kontrolowały przebieg wydarzeń na parkiecie.
MMKS Podhale Nowy Targ – Multi Killer’s Kraków 6:3 (2:1, 0;1, 4:1)
1:0 – Krzystyniak – Siuta (6:06),
2:0 – Siuta – Krzystyniak (15:20),
2:1 – Fuła – Bugajska (19:54),
2:2 – Bogaczyk – Białoń (34:04),
3:2 – Krzystyniak (46:49),
4:2 – Skiba – Timek (51:32),
4:3 – Sral – Białoń (54:21),
5:3 – Krzystyniak (54:28),
6:3 – Sarna – Timek (54:42).
MMKS Podhale: Guzik; M. Bryniarska – Dębska, Lech – Tylecka; Skiba – Sarna Pohrebny – Timek, Sopiarz – Piekarczyk – E. Bryniarska, Siuta – Grynia – Krzystyniak, Bryś. Trenerzy: Jacek Michalski i Arkadiusz Pysz.
Multi: Jaczewska (Mrugała) – Bodocs, Białoń, Stromecka, Pazio, Bogaczyk, Skamla, Bugajska, Dębek, Grzelec, Fuła, Sral. Trener Artur Pyjos.
Stefan Leśniowski