12.03.2019 | Czytano: 2181

Trzeba mieć szczęście

Zespół UKS Świt Adecco Szaflary rozegrał mecz z SPR LUKS Skrzyszów w ramach rundy rewanżowej rozgrywek Małopolskiego Związku Piłki Ręcznej w kategorii juniorów młodszych.

Pierwszą potyczkę w Jabłonce wygraliśmy po desperackiej pogoni za wynikiem, niwelując kilku bramkową przewagę przeciwnika.

Widzowie obejrzeli wyrównany rewanż, mecz walki bez złośliwości, który toczył się przy zmiennym prowadzeniu, a wynik oscylował wokół remisu.

- Tym razem znowu skazani byliśmy na łaskę naszego znajomego sędziego z Tarnowa, którego m.in. numerem dnia był brak kary indywidualnej dla obrońcy za skoszenie skrzydłowego Szaflar w momencie rzutu z kontry na bramkę przeciwnika. W takiej sytuacji co najmniej dwuminutowa kara dla sprawcy musi być nałożona i nie jest to już kwestią uznania. Natomiast kiedy poszkodowany pozbierał się i wstał sam dostał 2 minuty kary ponieważ ośmielił się wyrazić (zaznaczam - grzecznie) niezadowolenie z takiego traktowania. Nie była to jedyna nieprawidłowa decyzja tego pana w naszą stronę co daje wyraźnie do zrozumienia, że ten pan lubi tylko zespoły z miasta, w którym mieszka i jego najbliższych okolic. Po prostu swój chłop. Piłka ręczna jest grą kontaktową, ale tendencyjne sędziowanie może w sposób drastyczny wypatrzyć wynik meczu i zniszczyć sportową atmosferę. Całe szczęście, że są jeszcze inni sędziowie. Walcząc z jednym przedstawicielem pary sędziowskiej oraz przeciwnikiem zwyciężyliśmy. Zawodnikom i trenerowi ze Skrzyszowa dziękujemy za przyjęcie i sportową walkę – mówi Kazimierz Dygoń.

SPR LUKS Skrzyszów - UKS Świt Adecco Szaflary 29:31 (16:16)
Bramki dla Szaflar:  Kamil Czernik 2, Piotr Galica 3, Michał Fornal 6, Maksymilian Gołyźniak 6, Mateusz Gut 8, Maksymilian Jasion, Michał Szczerba 1, Bernard Szlęk, Tomasz Parzygnat 4, Tomasz Ziębiński 1.

Materiał prasowy
 

Komentarze







reklama